niedziela, 17 lutego 2013

Watson, my Dear

Żadne inne papiery nie skradły w tak krótkim czasie mojego serca. Żadnych innych też tak szybko nie pocięłam. Po prostu cięły się same. A ja kleiłam ;-)
Wyszedł taki oto parawanik mocno inspirowany Enczowymi składakami. Bo na 40-tą rocznicę urodzin nie wypadało ograniczyć się tylko do 1 strony ;-)

 Jako ciekawostka powiem, że osoba, która otrzyma ten składak jest inżynierem, uwielbia dobre jedzenie i wino, a jednym z jej hobby jest fotografia. Czy mogłabym wyobrazić sobie w tej sytuacji bardziej odpowiednią kolekcję?:) Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję że tu wpadacie i komentujecie :***









8 komentarzy:

  1. Ja się nie znam na tych papierkach co używacie do kartek ale to jest tak piękne, że chyba się zainteresuję kiedyś,jeśli tylko czasu starczy,pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna! I podziwiam, jak pomysłowo połączyłaś na karetce wszystkie cechy jej nowego właściciela:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przecudna I perfekcyjnie wykonana.Podziwiam twój zmysł artystyczny;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Samotnące papiery - no, no, no :) Przepięknie wyczarowałaś ten klimat! Bardzo mi się podoba, a tagi i nity - rewelacja...

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz rację. papiery w twoich rękach cięły się pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudnie, cudnie !!! Fantastycznie połączyłaś elementy z opisami! Też uwielbiam te papiery, ale ciągle jeszcze bardziej głaskać niż ciąć;)))

    OdpowiedzUsuń